Follow me @

Heal someone


Zdarza się, że mam dość, sił brak i najzwyczajniej denerwuję się na swojego synka. Że marudzi bez powodu, że nie daje się uśpić, że wyrzucam kolejną porcję jedzenia bo mu akurat dzisiaj brokuł nie smakuje. Bo przecież ja się tak staram a on tego nie docenia. Bo ja też mam katar a jakoś nie płaczę z tego powodu pół dnia. Bo sił mi brak a cały dwugodzinny spacer muszę go nieść na rękach. Bo kolejny dzień rozpoczęty o 5 rano a w łóżku przecież tak ciepło... Czasem narzekam i się tego strasznie wstydzę. Bo za chwilę myślę o tym, jakie mnie szczęście spotkało. Że wstajemy o piątej w ciepłym mieszkaniu, po nocy przespanej we własnym łóżku. Że mogę syna wziąć na swoje silne ręce i z nim te kilka kilometrów przejść bez problemu, pokazując mu świat. Że to tylko katar. Że marudzi bez powodu - a nie z bólu.


Coraz więcej mówi się w mediach o pomocy potrzebującym. A i tak za mało, bo nieszczęścia na świecie jest tyle, że serce człowieka nie jest w stanie tego znieść. Powiesz: a co ja mogę zrobić, sam nie mam zbyt dużo pieniędzy. Ale wyobraź sobie, że każda osoba przelewa na konto fundacji dobroczynnej choćby 5 zł miesięcznie - to miażdżąca ilość pomocy. SMS, drobny przelew na konto, paczka z ubraniami, rejestracja w bazie Dawców szpiku, oddanie krwi - opcji jest wiele. Pomyśl o swojej codzienności i doceń, że nie musisz teraz siedzieć w szpitalu czuwając nad śmiertelnie chorym dzieckiem. Że nie musisz sprawiać ogromnego bólu chorej na EB córce, podczas codziennej, bolesnej zmiany opatrunków. Że nie musisz umierać z przerażenia błagając innych o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na ratującą życie operację. Że nie musisz stać od 4 rano pod ośrodkiem społecznym w kolejce po darmowy chleb dla rodziny. Że budzisz się w kraju bez wojny, bez zarazy, bez suszy, powodzi, tsunami czy dotkliwych trzęsień ziemi. Odczuwasz przez większość życia spokój, podczas gdy inni bez ustanku czekają na pomoc żyjąc w ciągłym strachu...
Pomagajmy - niech to będzie odruch bezwarunkowy.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz