Follow me @

Hermetycznie


Uwielbiam te dni. Kiedy możemy po prostu być. Razem. Bez planów na dzień, bez konieczności zerkania na zegarek.
Gdy budzimy się, ale nie ruszamy się z łóżka.
Gdy okruszki ciasta turlają się po kanapie i nikomu to nie przeszkadza.
Gdy nie możemy powstrzymać się od uśmiechu, spoglądając na siebie ukradkiem.
Gdy pieczemy w pidżamach słodkie bułki na śniadanie, leniwie przeciągając się co minutę - bez spiny, że coś się nie uda, nie wyrośnie.
Gdy możemy leżeć bez końca i kraść sobie nawzajem dech, od zachłannego tulenia.
Gdy nikt nie narzeka, że oglądamy już kolejny film, a przecież w zlewie leżą brudne gary.
Gdy zaczerpnięcie świeżego powietrza to niezaplanowany spacer na plaży.
Gdy możemy myśleć tylko o sobie.
 

Chcę dać Ci wszystko


Dostać prezent jest cudnie, ale obdarować nim kogoś - niezmierzenie cudowniej. Kocham patrzeć na reakcje osób, którym daję coś od siebie. Bo choćby była to najmniejsza pierdoła - wyzwala uśmiech na twarzy i podnosi na duchu nawet w ten najgorszy dzień. Dać komuś coś bezinteresownie, z czystej sympatii i przyjemności obdarowywania - wyższy level człowieczeństwa - rzadko spotykane. A szkoda, bo ludzie byliby znośniejsi. Ci obdarowywani - bo kto nie lubi niespodzianek, a Ci obdarowujący - bo to dobry uczynek, który podwyższa Ci punktację osobowości. A tak serio - przestaw się na bezinteresowną życzliwość i przekonaj się jak niewiele trzeba aby serce urosło do monstrualnych rozmiarów.


Uwaga - w relacji rodzic-dziecko zdrowy rozsądek gubi się w polu! Dostajesz totalnego fioła i zamiast zjeść porządny obiad - kupujesz kolejną grzechotkę czy piszczącą skarpetkę. Maluch i tak tego nie docenia i najdroższe zabawki pakuje w papkę marchewkową prychając z dumy, ale Ty i tak na drugi dzień lecisz do sklepu. Deal with it - z tym nie wygrasz - choćbyś był największym sknerą jakiego ten świat widział ;)

PS Na zdjęciach Bonbon. To jakby mieć co miesiąc Dzień Dziecka i Dzień Rodzica - a kurier jak Święty Mikołaj!