Istnieje pewna koncepcja mówiąca o tym, iż życie aktualnie przez Nas przeżywane to tylko jedna z wersji tworzących się nieprzerwanie zbiorów wieloświatów.
Para zakochanych. W romantycznej scenerii zakochany po uszy
chłopak oświadcza się swojej wybrance, zakłada jej na palec piękny pierścionek
z gigantycznym brylantem, a ona ze łzami wzruszenia w oczach rzuca mu się na
szyję i między pocałunkami wyszlochuje po wielokroć oczekiwane „tak”. Po
kilkumiesięcznych przygotowaniach biorą bajeczny ślub, wprowadzają się do
opłaconego przez rodziców mieszkania, decydują się na powiększenie rodziny o
słodkiego Brzdąca. Razem z trójką najgrzeczniejszych na świecie dzieci wiodą
spokojne i szczęśliwe życie bez chorób i krzywd.
Jednak w momencie, gdy ów zakochany chłopak wszedł do sklepu
jubilerskiego, aby kupić pierścionek zaręczynowy, we wszechświecie powstało
nowe rozgałęzienie – ten sam chłopak spogląda na stan swojego konta i odkłada
sprawę zaręczyn na bliżej nieokreślone ‘kiedyś’. Dziewczyna znużona
oczekiwaniem, stwierdza, że potrzebują od siebie odpocząć. W końcu ze sobą
zrywają. Ona decyduje się na wyjazd do Stanów i tam robi karierę, jako
niezależny architekt. Nie ma czasu na randki, więc długie wieczory spędza w
swoim apartamencie w towarzystwie lampki wina. On poznaje w barze piękną
kobietę, która po kilku ekscytujących randkach oznajmia mu, że zaszła w ciążę.
Nie potrafią się jednak dogadać i ona odsuwa go od swojego życia, oczekując
jedynie ogromnych alimentów. Mężczyzna ledwo wiąże koniec z końcem, spędzając
samotne wieczory przed telewizorem, z daniem instant w ręce.
Przy każdej decyzji, z jaką mamy do czynienia, pojawia się
milion opcji. Podejmując jakiś kierunek, sprawiamy, że równolegle tworzy się
kilka, kilkadziesiąt, setki innych dróg, którymi kroczy odzwierciedlenie nas
samych. Podczas gdy Ty siedzisz z rodziną przy stole i przy obiedzie
rozmawiacie o tym jak Wam minął dzień, inna wersja Ciebie dopiero budzi się ze
snu na słonecznej Florydzie. Jeszcze inna wersja czuwa właśnie przy łóżku
szpitalnym dziecka, bo nieprzypilnowane spadło z wysokich schodów. Kolejne
odbicie Ciebie stoi właśnie pod piekarnią w oczekiwaniu na czerstwy, darmowy
chleb. Każda podjęta decyzja pisze bowiem inny scenariusz. Nawet najmniejszy
krok sprawia, że wspinamy się na konkretną gałąź, zostawiamy inne rozgałęzienia
za sobą i przyczyniamy się do rozrastania tej jednej konkretnej.